Rozmowa
z przewodniczącym bytomskiej Rady Miejskiej, Mariuszem Janasem
–
Jak zdrowie panie przewodniczący?
– Czuję się świetnie
chociaż bardzo brakuje mi prawie codziennego wyjścia na basen.
–
Czy pandemia bardzo zmieniła pańskie codzienne życie?
– Zmiany jakie nastąpiły
w moim codziennym życiu można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza to zmiany
zewnętrzne, a więc jest na przykład noszenie maseczki, ciągłe dezynfekcje
dłoni, zachowanie ostrożności w kontaktach z innymi. Druga zmiana jaka
nastąpiła w moim życiu to relacje z innymi. Więcej czasu spędzam w domu z
najbliższymi. Nie uczestniczę w setkach spotkań jak to było do niedawna. Poza
tym codziennie chodzę do pracy.-
–
Jak będzie wyglądał świat po koronawirusie? Czy pana zdaniem zmienią się
relacje międzyludzkie?
– Jestem przekonany, że
jak pandemia się skończ, to będziemy mocniejsi pod każdym względem. Relacje
międzyludzkie już się pozmieniały. W rodzinach bardziej niż kiedyś doceniamy
teraz najbliższych, jest poza tym czas na zatrzymanie się. Interesujemy się
zdrowiem starszych rodziców, dziadków. Robimy im zakupy. Wydaje mi się, że
ludzie są bardziej życzliwi dla siebie. Czasami ten spokój zaburzany jest tylko
przez polityków, szczególnie tych opozycyjnych, rząd. Ci ludzie nie szukają
porozumienia w trudnym czasie, tylko proponują wyłącznie kolejne kłótnie i nowe
wojenki. Ludzie to widzą i mają tego dosyć. Myślę, że to jest główny powód
spadku notowań Platformy Obywatelskiej.
–
Zostanie coś dobrego po pandemii?
– Czas pandemii dla
uczniów i nauczycieli to postęp informatyczny o około 5 lat, a może nawet
więcej. Zdalne lekcje, wykłady przez Internet, korzystanie z komunikatorów to
już dzisiaj normalność. Wielu pracowników też pracuje zdalnie. Dzisiaj mamy
czas największego kryzysu od czasu drugiej wojny światowej. Warto sobie zatem
postawić pytanie: co zrobilibyśmy bez Internetu? Drugą ważną rzeczą jest bez
wątpienia solidarność jaka na nowo połączyła ludzi. Może z tego być coś
dobrego. Czasami nieszczęścia ludzi łączą.
–
Najpierw mieliśmy sesję z radnymi w maseczkach i w rękawiczkach oraz siedzących
z dala od siebie, a dwie ostatnie sesje odbyły się on line. To bardzo utrudnia
obrady Rady Miejskiej?
– Nowa rzeczywistość jaka
nastała spowodowała zupełnie inny sposób pracy. W sesjach Rady Miejskiej i
pracach komisji nie zmieniło się wiele. Dokumenty i uchwały są opiniowane,
potem uchwalane. Wszystko odbywa się w ustalonych terminach. Tutaj należą się
słowa podziękowania pracowniom Biura Rady Miejskiej, dzięki którym działa
wszystko bez zakłóceń.
–
Trudno jest dyscyplinować bytomskich radnych?
– Moim zadaniem nie jest
dyscyplinowanie radnych, ale organizowanie pracy Rady Miejskiej i prowadzenie
jej obrad oraz reprezentowanie Rady na zewnątrz. Chociaż z pewnością czasem
posiedzenia Rady Miejskiej dostarczają nam wielu emocji. Wtedy ważne jest, aby
zachować spokój.
–
Kolejne tarcze antykryzysowe wprowadzane przez rząd mają ratować miejsca pracy
i firmy. Pana zdaniem te cele są osiągane?
– Jestem przekonany, że
pomysł z kolejnymi tarczami antykryzysowymi się sprawdził i pokazał jak ważna
jest dobra współpraca rządu z prezydentem Andrzejem Dudą. To właśnie ona
umożliwia szybkie przyjmowanie ustaw korzystnych dla ludzi, dla
przedsiębiorców. Ostatnio byłem naprawić
samochód u mechanika, z którym znamy się od lat. Wie on doskonale, że należę do
Prawa i Sprawiedliwości. Pierwsze co usłyszałem od niego, to uznanie dla rządu
za wprowadzenie tarczy antykryzysowej. Powiedział to w prostych słowach: „Byłem
w Urzędzie Pracy wypełniłem papiery i za trzy dni pieniądze były na koncie.
Ulga w okresowym niepłaceniu ZUS to jakby oddech czystego powietrza.” Czy trzeba coś do tego dodawać?
Andrzej Duda w Bytomiu |
–
Zdaniem radnych opozycji miasto zbyt mało pomaga bytomskim przedsiębiorcom
poszkodowanym przez pandemię. Co pan na to?
– Opozycja zawsze będzie
niezadowolona. Jak oni rządzili, to tworzyli Rady Biznesu i inne cuda, a nic z
tego nie wynikało. Obniżka czynszów lokali użytkowych, odroczenie terminu
spłaty podatków, a przede wszystkim skuteczne wprowadzanie rządowej tarczy
antykryzysowej, szczególnie przez bytomski Powiatowy Urząd Pracy, dodaje jakże
potrzebnego oddechu przedsiębiorcom w czasie pandemii.
–
Macie jeszcze jakieś pomysły na to, jak wesprzeć lokalny biznes?
– Nasze pomysły na bieżąco
przekazywaliśmy naszemu reprezentantowi w parlamencie, posłowi Wojciechowi
Szaramie, a zostały one zawarte między innymi w tarczy antykryzysowej.
–
Jak pan ocenia pomysł obniżenia diet radnych ze względu na panującą pandemię?
– Projekt ten nie uzyskał
akceptacji Komisji Finansów Rady Miejskiej i zgodnie z obowiązującymi zasadami
nie mógł być procedowany na ostatniej sesji. Negatywna była też opinia radcy
prawnego. Diety bytomskich radnych są porównywalne do diet radnych w innych
miastach. Myślę, że każdy z radnych przeznacza część swojej diety na cele
społeczne, tak przynajmniej jest wśród radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wiele
organizacji i szkół zwraca się do nas z prośbą o wsparcie i to nie tylko w
czasie pandemii. Pamiętajmy też, że wbrew powszechnemu mniemaniu dieta to nie
jest wynagrodzenie radnego, ale rekompensata za utracone wynagrodzenie, kiedy
uczestniczy on w posiedzeniach komisji albo Rady Miejskiej.
–
Rządzące Bytomiem porozumienie Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji
Obywatelskiej stanęło ostatnio na krawędzi rozpadu, ale jednak przetrwało.
Trudno się wam współpracuje z KO? W końcu na arenie ogólnopolskiej KO i PiS od
wielu lat toczą zażartą wojnę.
– Rządząca Bytomiem
większość to pozytywny przykład dla innych. Uważam, że polityczne spory z areny
ogólnokrajowej nie powinny być przenoszone do samorządów. U na w Bytomiu
zwyciężył rozsądek. Dzisiaj w trudnej sytuacji Bytomia muszą współpracować ze
sobą wszystkie grupy. W samorządzie z innymi radnymi znamy się od lat, wspólnie
zrealizowaliśmy wiele projektów. Dlaczego zatem nie moglibyśmy zrealizować
projektu „Przywróćmy blask Bytomiowi”? Dzisiaj mówiąc o współpracy trzeba
powiedzieć, że najważniejszy jest w niej wzajemny szacunek. Bez niego nie
moglibyśmy współpracować. W naszej współpracy odmienne wizje często się
zdarzają, ale sztuka kompromisu prowadzi do wspólnego działania, czego
przykładem jest wygrana walka z zasypywaniem miasta nielegalnymi odpadami.
–
Potępiłby pan radnych porzucających w trakcie kadencji ugrupowania, z list
których zostali wybrani?
– Każdy dzisiaj jest
wolny i może dokonywać różnych wyborów, także politycznych. Nie znam powodów
dlaczego radni odeszli ze swoich klubów. Mam jednak taką zasadę, że nigdy nie
potępiam ludzi. Natomiast co innego oceniać ich zachowanie.
–
Parę dni temu świętował pan pięćdziesiąte urodziny. Dla mężczyzny to bez
wątpienia bardzo ważny moment. Był czas na jakieś podsumowania i plany na
przyszłość?
– Świętowanie Abrahama
przebiegało w tym roku trochę inaczej. Nie było wielu gości, tylko żona i dzieci.
Najpierw podziękowanie Bogu i Msza św. w suchogórskim kościele, a potem wspólna
kolacja i rodzinne selfie wymyślone przez dzieci. Wieczorem był czas na
refleksje. Największym szczęściem jakie mnie spotkało w życiu jest moja żona,
która znosi moje humory i cały czas jest dla mnie wsparciem. Jestem dumny z trójki moich dzieci. Bardzo
ważnym elementem mojego życia i mojej rodziny jest Kościół. W tym roku mija 40
lat służby przy ołtarzu. Najpierw jako ministrant, lektor, a dzisiaj jako
nadzwyczajny szafarz Komunii św. Jestem człowiekiem wierzącym, praktykującym i
spełnionym w życiu. Plany na przyszłość? Móc codziennie spojrzeć sobie w
lustrze w twarz przy goleniu i nie wstydzić się. Natomiast plany rodzinne to
zostać dziadkiem, doczekać się wnuków. Polityczne – dalej aktywnie działać dla
dobra naszego miasta. W polityce, w bytomskim PiS działamy w grupie i w
zależności od tego jakie jest zadanie, to realizujemy je wspólnie. W tej
kadencji najważniejszym problemem do rozwiązania była walka z mafią śmieciową i
to zadanie zostało zrealizowane. Marzenie? Aby Bytom znowu odzyskał blask, do
tego ze wszystkich sił konsekwentnie będę dążył!
Rozmawiał: TOMASZ NOWAK