Zapraszamy
do lektury artykułu przewodniczącego PiS w Bytomiu Macieja Bartków,
opublikowanego w nr 13/2018 dwutygodnika "Polska Niepodległa".
W latach 40. XX wieku wywiad
amerykański interesował się spółką, w której Radzie Dyrektorów zasiada dzisiaj przewodniczący
Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy w Parlamencie
Europejskim Guy Verhofstadt. Spółka była
badana w kontekście dróg ewakuacji nazistów z Europy do Ameryki Południowej.
Znany z częstych napaści na Polskę lider frakcji liberałów w
Parlamencie Europejskim po raz kolejny
użył obraźliwych słów, kierując je nie tylko pod adresem władz naszego kraju
ale i samych Polaków. W trakcie przeprowadzonej 15 listopada ubiegłego roku
debaty poświęconej rzekomemu łamaniu praworządności w Polsce, Guy Verhofstadt,
komentując polski Marsz Niepodległości orzekł, iż 11 listopada doszło w Polsce
do sześćdziesięciotysięcznego pochodu faszystów i nazistów. Jak podkreślił,
miało to mieć miejsce „mniej więcej 350 kilometrów od obozu koncentracyjnego
Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie, nie powinno
nigdy wydarzyć się w Polsce”. To nie pierwszy raz, gdy Guy Verhofstadt do ataku
na Polskę używa nazistowskich insynuacji. Tak było także w roku 2015, kiedy to
w komentarzu dotyczącym zmian w Trybunale Konstytucyjnym, belgijski polityk bredził
o „narodowo socjalistycznym” polskim rządzie, działającym dodatkowo w interesie
Władimira Putina.
Wypowiedzi Verhofstadta spotkały się z
powszechną krytyką polityków związanych z patriotyczną i konserwatywną częścią
polskiej sceny politycznej, a także niezależnych mediów. Wielu z nich wskazywało na fakt, iż
krytykujący polski rząd za domniemane konszachty z Putinem Verhofstadt sam
finansowo powiązany jest z zależnymi od prezydenta Rosji spółkami. W tym
kontekście wymieniano przede wszystkim pracę dla firmy Exmar, która w roku 2013
zawarła z Gazpromem umowę na dostarczanie rosyjskiej spółce 500 000 ton
skroplonego gazu ziemnego rocznie. W tym samym roku Guy Verhofstadt został członkiem
Komitetu Nominacji i Wynagrodzeń Exmaru, w którym notabene od roku 2010 zajmuje
także stanowisko „niezależnego dyrektora”.
Okazuje się jednak, że nie tylko w tej sprawie najciemniej jest pod
latarnią.
W czerwcu 2015 roku Guy Verhofstadt znalazł się na liście 10 osób, które zostały
uznane przez organizacje pozarządowe za przykład konfliktu interesów w
Parlamencie Europejskim. Powodem takiej decyzji było łączenie przez
Verhofstadta pracy europosła z reprezentowaniem przedsiębiorstw Sofina i Exmar.
O tej drugiej spółce było ostatnio głośno także za sprawą ujawnionych niedawno
dokumentów z rajów podatkowych. Jak informował portal Politico Europe, belgijska
firma Exmar, w której władzach zasiadał Verhofstadt, miała spółkę offshore na
Bermudach. Nie mniej interesujące informacje możemy jednak odnaleźć także i w
przypadku spółki Sofina, w której Verhofstadt sprawuje od 2013 roku funkcję Członka Rady
Dyrektorów. Tyle, że w tym przypadku trop wiedzie w zamierzchłą przeszłość.
Dobiegająca końca II wojna światowa i widmo
nadchodzącej porażki sprawiły, iż wielu prominentnych nazistów rozpoczęło
przygotowania do opuszczenia Europy, w której jak przewidywali, spotkać ich
mogła już wkrótce odpowiedzialność za popełnione w trakcie wojny zbrodnie. W pewnym sensie była to działalność
zorganizowana, a jednym z państw
najczęściej wybieranym przez uciekających nazistów była Argentyna, w której
Niemcy przez lata budowali sobie mocne przyczółki. Pamiętać należy, iż
współpraca finansowa pomiędzy III Rzeszą a Argentyną zaczęła się jeszcze w
czasie wojny. Mowa zarówno o niemieckich koncernach czy bankach, jak i majątku
prywatnym. Przykładowo, już w 1942 roku Joseph Goebbels zdeponował niemal 13
mln dolarów w jednym z banków w Buenos Aires. Zresztą, jeśli chodzi o lokowanie
środków, dla hitlerowców Argentyna była numerem dwa zaraz po Szwajcarii. Jednym
z najbardziej znanych niemieckich zbrodniarzy, którym udało się zbiec do
Argentyny był Adolf Eichmann, którego
agenci Mossadu dopadli 11 maja 1960 roku w Buenos Aires. Oficjalnie nazywał się
wówczas Riccardo Klement i czuł się w Argentynie na tyle bezpiecznie, że
sprowadził do siebie nawet żonę i swoich synów. Notabene agenci Mossadu
namierzyli wówczas w Argentynie także i niesławnego „Anioła Śmierci” – Josefa
Mengele, który w Argentynie był właścicielem stolarni i współwłaścicielem
fabryki szczepionek przeciwgruźliczych. Jednakże aby nie komplikować akcji
związanej z porwaniem Eichmanna, jego sprawę postanowiono pozostawić na
później. Do zatrzymania dr. Mengele nigdy jednak nie doszło, albowiem ten
zbiegł z Argentyny do Paragwaju, a następnie Brazylii. Zmarł w 1979 roku i
został pochowany na przedmieściu Sao Paolo jako Wolfgang Gerhard. „Od 1945 roku
napłynął do Argentyny pokaźny strumień niemieckich imigrantów, w tym weteranów Wehrmachtu
i SS, nazistowskich ekonomistów, propagandystów, agentów wywiadu, naukowców i
specjalistów wojskowych” czytamy w jednym z raportów CIA.
Od pewnego czasu na stronie internetowej
CIA publikowane są sukcesywnie materiały, z których właśnie zdjęto klauzule
tajności. Centralna Agencja Wywiadowcza powstała w USA w dniu 26 lipca 1947 roku. Jej
podstawowym celem stało się pozyskiwanie i analiza informacji o zagranicznych
rządach, korporacjach i osobach indywidualnych oraz opracowywaniem na ich
podstawie raportów dla instytucji rządowych Stanów Zjednoczonych. W ostatnich
miesiącach około 13 milionów odtajnionych dokumentów amerykańskiej Centralnej
Agencji Wywiadowczej zostało opublikowanych w Internecie. Opublikowane dane są
częścią tzw. bazy Crest, która została teoretycznie upubliczniona już w latach
90. XX wieku przez ówczesnego prezydenta USA Billa Clintona. Jednakże wcześniej
dokumenty te były do wglądu wyłącznie na czterech terminalach komputerowych w
National Archives at College Park znajdującym się w stanie Maryland. Ponadto
archiwum to było otwarte tylko kilka godzin dziennie.
Pośród ujawnionych dokumentów, znajduje się
pokaźny zbiór materiałów dotyczących dróg ucieczki nazistów do Ameryki
Południowej, zatytułowany „Nazi Escape Routes to Argentina”. Nie ma w tym
oczywiście niczego dziwnego, bowiem wywiad amerykański bacznie obserwował
wszystko to, co związane było z planami ewakuacji dóbr i prominentów III
Rzeszy, szukających bezpiecznych przystani w ostatnich miesiącach II wojny
światowej. W tym kontekście monitorowano
także działalność wielu spółek i firm, które mogły, zdaniem amerykańskich służb
wywiadowczych, brać udział w ewakuacji nazistów do krajów Ameryki Południowej,
ze szczególnym uwzględnieniem Argentyny. Pośród firm, na które wówczas zwrócono
uwagę była także spółka Sofina, a więc ta, w której Radzie Dyrektorów
zatrudniony jest dzisiaj Guy Verhofstadt.
Głównym powodem, dla którego amerykańscy
wywiadowcy zainteresowali się Sofiną było to, iż w roku 1943 posiadała ona udziały
w przedsiębiorstwach z Ameryki Północnej, a jednocześnie była, wywodzącą się po
części z Niemiec firmą, która także inwestowała w Argentynie. Chodziło głównie,
ale nie tylko, o spółkę Compania Hispano-Americana de Electricidad (CHADE),
która była przedmiotem śledztwa amerykanów jako firma mogąca działać na szkodę Aliantów. Spółka ta
była tzw. spółką córką Sofiny działającą w Ameryce Południowej.
W obszernym dokumencie szczegółowo opisano
działalność firmy, jej historię, operacje finansowe czy inwestycje. Zbierano również
dane finansowe Sofiny z różnych lat oraz analizowano w jakich firmach na
terenie obu Ameryk i Europy posiada ona udziały. Jak wynika z poczynionych
przez Amerykanów ustaleń, Sofina (jej pełna nazwa to Société Financière de
Transports et d'Entreprises Industrielles) została założona w 1898 roku w
Belgii jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Powstała z inicjatywy
grupy Union Elektrizitäts Gesellschaft
(UEG), będącej prekursorem istniejącego do dzisiaj koncernu AEG (Allgemeine
Elektricitäts-Gesellschaft). Warto pamiętać, iż AEG w roku 1933 przekazało NSDAP
60 tysięcy marek niemieckich i silnie wspierało plany ponownego uzbrojenia
wojsk niemieckich. W latach II wojny
światowej AEG korzystało z niewolniczej pracy więźniów obozów koncentracyjnych,
a także było wykonawcą instalacji elektrycznej w krematorium II w KL Auschwitz.
Wracając do Sofiny, od 1905 stała się ona tzw. „trustem”, który dzięki pracy
niemieckiego inżyniera Dannie Heinemana, zdobywa koncesje na prace związane z kolejnictwem
i energetyką w takich krajach jak m.in. Węgry, Hiszpania, Włochy, Francja,
Portugalia czy właśnie Argentyna. W tym ostatnim państwie, w roku 1907, Sofina,
tworzy firmę Compagnie Générale de Tramways de Buenos Aires, w ramach której
przejmuje argentyńską sieć tramwajów Anglo-Argentine Tramways Company. W dwa
lata później Compagnie Générale de Tramways de Buenos Aires staje się
największą firmą transportową w Argentynie. Pośród jej udziałowców znajduje się
m.in. Deutsche Bank.
Do czasu wybuchu II wojny światowej, Sofina
osiąga olbrzymie zyski z poczynionych inwestycji. Ich skalę może zobrazować np.
to, że do 1939 roku zakupili z Portugali za kwotę 22 milionów dolarów węgiel,
paliwa, turbiny, rury itd., które wszystkie popłynęły do Argentyny. Bilans
finansowy spółki z dnia 1 stycznia 1941 roku zamyka się kwotą ponad 2,5 mln.
dolarów amerykańskich. W roku 1942 swoją uwagę na spółce skupia agencja
wywiadowcza Stanów Zjednoczonych Office
of Strategic Services. Zadaniem utworzonej w 1942 roku OSS było m.in. gromadzenie
i analizowanie materiału strategicznego dla Komitetu Połączonych Szefów
Sztabów oraz planowanie operacji
specjalnych i kierowanie ich realizacją. Nowa agencja rozpoczyna także
obserwację przygotowań nazistów, podejmowanych w celu zabezpieczenia swoich
interesów na wypadek niepomyślnego dla nich końca wojny. W tym kontekście
zwraca uwagę między innymi na Sofinę.
Zainteresowanie wywiadu amerykańskiego
spółką kończy się, przynajmniej oficjalnie, w roku 1947. OSS stwierdza, iż
pracownicy spółki są przyjaźnie nastawieni do USA, chętni do współpracy i
składania wszelkich wyjaśnień na temat ich działalności. Pamiętać jednak
trzeba, iż wówczas już rząd Stanów Zjednoczonych bardzo mocno zaangażował się w
walkę z wpływami komunizmu w Europie. „Zimna wojna”, jaka rozpoczęła się w tym
roku, przyniosła także tendencję do zaciemniania przeszłości. Wielu
hitlerowskich funkcjonariuszy, okazało się przydatnymi w zwalczaniu
komunistycznego zagrożenia. I chociaż OSS, a następnie CIA wciąż zbierały
materiały związane ze zbiegłymi z Europy nazistami, to jednak nikt z ówczesnych,
byłych już po 1945 roku aliantów, nie podjął jakichkolwiek kroków w celu
rozpoczęcia poszukiwań przybyłych do Ameryki Południowej Niemców. Może zatem
dzisiaj, ponad 70 lat od opisywanych wydarzeń, Guy Verhofstadt rozpocznie
dyskusję na temat roli wielkiego kapitału w dziele pomocy uciekającym z Europy
narodowym socjalistom. Będzie to na pewno bliższe prawdy niż poszukiwania
nieistniejących nazistów na Marszu Niepodległości w Polsce.