niedziela, 4 lutego 2018

Przywrócić świetność miastu.

O Bytomiu, wyborach, sytuacji finansowej miasta i stadionie. Rozmowa z Przewodniczącym Rady Miejskiej w Bytomiu Mariuszem Janasem.

 

- Panie Przewodniczący, już za kilka miesięcy odbędą się wybory samorządowe. Czy Prawo i Sprawiedliwość w Bytomiu jest do nich przygotowane?

 

- Oczywiście. Mamy już niemal dopięte listy kandydatów na radnych. Dobiegają końca prace nad programem, który modyfikujemy w tych obszarach, w których będziemy mogli zrobić znacznie więcej niż wcześniej zakładaliśmy. Wciąż także zgłaszają się do nas mieszkańcy Bytomia deklarujący swoją pomoc w czasie kampanii wyborczej. Przede wszystkim jednak mamy jasno zdefiniowaną wizję przyszłości miasta i cel, jaki chcemy osiągnąć.

 

- A zatem jaki cel stawia sobie w Bytomiu Prawo i Sprawiedliwość?

 

- Naszym hasłem wyborczym jest „Przywrócić świetność miastu” i to jest nasz główny cel.  Bytom to jedno z najstarszych i najpiękniejszych miast Górnego Śląska, które swoją historią mogłoby obdzielić co najmniej kilka innych dużych miast. Niestety jest także miastem, które najsilniej zostało dotknięte negatywnymi skutkami tzw. transformacji ustrojowej. Likwidacja kopalń, hut, zakładów przemysłowych sprawiła, iż z dnia na dzień staliśmy się miastem z olbrzymimi problemami. Nie mieliśmy także szczęścia do prezydentów rządzących Bytomiem przez ostatnie lata. Mówię to oczywiście nie tylko o czasie prezydentury Damiana Bartyli, chociaż ten poczynił w Bytomiu największe spustoszenie. Wiele lat zostało zmarnowanych, nie podjęto koniecznych działań, tak ekonomicznych, jak i promocyjnych. Skutkiem tego dzisiaj naprawy wymagają wszystkie obszary, w których funkcjonujemy. Bezpieczeństwo, finanse, kultura, sport, mieszkania, inwestycje, a przede wszystkim zasypywanie Bytomia tonami odpadów – to sprawy, którymi trzeba zająć się natychmiast.

 

-No właśnie, odpady. Prawo i Sprawiedliwość i Pan osobiście jesteście dzisiaj chyba jedynymi, którzy realnie starają się walczyć z tym problemem. Czy jednak ta wojna jest w ogóle do wygrania?

 

- Jestem przekonany, że tak. Zdaniem wielu bytomian tylko Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie skutecznie zatrzymać i wyeliminować ten proceder. Jako jedyni, nigdy nie byliśmy w żaden sposób związani z ludźmi i przedsiębiorstwami prowadzącymi tę przestępczą przecież działalność. Nie łączą nas z nimi żadne relacje. Ani biznesowe, ani osobiste. Ci ludzie o tym wiedzą, stąd przeprowadzane co jakiś czas wściekłe ataki na PiS, czy na mnie osobiście. To przecież my opracowaliśmy „Czarną Księgę Odpadów”, w której ukazaliśmy skalę problemu, a przede wszystkim sieć powiązań pomiędzy ludźmi i firmami działającymi w tej branży. Osobiście interweniowałem w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska, spotykając się m.in. z szefem tej instytucji. Jako bytomski PiS kierowaliśmy zawiadomienia do prokuratury, alarmując także Prokuratora Krajowego. Tej sprawy nie odpuścimy, a ludzie odpowiedzialni za tę straszną degradację Bytomia odpowiedzą za nią nie tylko karnie, ale i finansowo.

Spotkanie z I Wicewojewodą Śląskim Janem Chrząszczem poświęcone sprawie odpadów w Bytomiu
 

- Ważne miejsce w waszym programie, oprócz poprawy bezpieczeństwa i przywrócenia stabilności finansowej miasta, zajmuje pomysł promocji Bytomia poprzez wykorzystanie jego historii i tajemnic. Czy może Pan powiedzieć coś więcej na ten temat?

 

- Jeżeli chcemy przywrócić świetność naszemu miastu i sprawić aby powróciło na należne mu miejsce, to musimy sięgnąć do jego historii. Grzechem jest to, iż do tej pory tego nie uczyniono. Za opracowanie tej części naszego programu odpowiedzialny jest Pan Maciej Bartków, pomysłodawca i koordynator projektu „Tajemniczy Bytom”. W naszych planach mieści się nie tylko wykorzystanie tego co już mamy, a więc na przykład Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu czy Schronu w Miechowicach, ale przede wszystkim tego, co stanowi olbrzymi potencjał turystyczny Bytomia. Szyb Południowy, pomyślany jako atrakcja na miarę tuneli w Górach Sowich czy sztolni „Arado” w Kamiennej Górze, tunel łączący IV LO z komisariatem Policji,  Centrum Turystyki Eksploracyjnej w Miechowicach, w budynku dawnego Gimnazjum przy ul. Stolarzowickiej, który właśnie udało nam się uratować przed sprzedażą. Tam widzielibyśmy hotelik polowy z mini gastronomią, izby muzealne Września 1939 i Tragedii Miechowickiej z organizowanymi co roku rekonstrukcjami historycznymi, a także siedziby dla wielu miechowickich i nie tylko organizacji społecznych. Kolejna sprawa to  Muzeum Historii Bytomia zorganizowane w dawnej willi Brunninga. To wstyd, że taka placówka nie powstała do tej pory, pomimo tego, że z naszego miasta możemy być dumni i dumę tę okazywać.  Jestem pewien, że z taką historią, z taką przeszłością, Bytom ma olbrzymie szanse, aby w Polsce kojarzyć się nie z aferami, czy odpadami, ale właśnie z tym, co dla nas jest tak drogocenne.



Mariusz Janas odbiera podziękowanie za wsparcie II Rekonstrukcji historycznej w Miechowicach
 

- Tylko skąd wziąć na to wszystko pieniądze? Jak wiemy kasa miasta świeci dzisiaj pustkami.

 

- W kampanii wyborczej w roku 2015 Prawo i Sprawiedliwość odpowiadając na pytanie o źródła finansowania swoich planów odpowiadało, że na początek wystarczy po prostu nie kraść.  Jak dzisiaj widzimy nie był to pusty slogan wyborczy. Pokazaliśmy, że naprawdę wystarczy nie kraść. Wystarczy postawić na ludzi, którzy polityki nie traktują w kategorii walki o stołki czy skoku na kasę. Dodając do tego  ciężką i uczciwą pracę można osiągnąć sukces. Dzisiaj budżet państwa, zyski spółek skarbu państwa wyglądają znakomicie. Jeszcze niedawno, pod rządami PO, wydawało się to niemożliwe. Tak przecież może być również w Bytomiu, gdzie skala problemów po prezydenturze Damiana Bartyli będzie zapewne porównywalna z tymi, jakie pozostawiła po sobie Platforma Obywatelska w Polsce. Jako Prawo i Sprawiedliwość w Bytomiu już pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie skutecznie pozyskać z budżetu państwa pieniądze dla naszego miasta. Przypomnę: 2 miliony złotych na sprzęt dla Szpitala nr 2, na budowę nowej hali do tenisa ziemnego 1,5 mln i niemal 2 mln na modernizację boiska piłkarskiego KS „Silesia” w Miechowicach, a także milion złotych na modernizację i budowę boisk szkolnych na Rozbarku i Stroszku oraz remont komisariatu Policji w Szombierkach. Nie możemy także zapomnieć o niemal 100 milionach złotych rocznie, jakie od 2 lat otrzymują bytomianie w ramach programu 500+. To przecież kolejna nasza zrealizowana obietnica wyborcza.  Z uwagą śledzę rozpoczęcie prac sejmowych nad najnowszą propozycją PiS, jaką jest nowelizacja kilku ustaw, m.in. o finansowym wsparciu tworzenia lokali socjalnych, o ochronie praw lokatorów i o mieszkaniowym zasobie gminy. Wprowadzana nowelizacja ma zapewnić gminom w latach 2019 – 2025 aż 6 mld zł w ramach wsparcia dla tworzenia m. in. lokali socjalnych. Nie możemy pozwolić, aby tego typu możliwości ominęły Bytom, a takie zagrożenie przy dalszych rządach Damiana Bartyli jest całkiem realne. Dotacje i dofinansowanie zewnętrzne oczywiście nie rozwiążą wszystkich problemów Bytomia. Dlatego też gruntownie przeanalizujemy zasadność dalszego istnienia  tworzonych w ostatnim czasie spółek miejskich, które w naszej ocenie nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Dzisiaj generują one wyłącznie koszty, nie będąc żadną wartością dodaną dla miasta. Chodzi tu przede wszystkim o takie twory jak BARI, BSAG czy RBSS. Chcemy także wykorzystać świetne położenie komunikacyjne Bytomia, będące naszym naturalnym atutem w rozmowach z inwestorami, przede wszystkim z branży logistycznej. Musimy tchnąć w końcu życie w strefę ekonomiczną, a także powołać spółkę miejską, która zajmie się – bez pośredników – pozyskiwaniem i sprzedażą kruszyw z hałd czyli działalnością przynoszącą realne zyski budżetowi miasta. Zyski, które do tej pory oddawane były osobom trzecim. Pomysłów jest wiele, ale żeby zacząć je realizować, konieczne jest zwycięstwo wyborcze.

Spotkanie z Prezesem Rady Ministrów Mateuszem Morawieckim


- W powszechnej opinii bytomian, Prawo i Sprawiedliwość rozsądną decyzją o pozostawieniu do wyborów samorządowych spółki Bytomski Sport uratowało „Polonię” Bytom przed wycofaniem z rozgrywek i po raz kolejny opowiedziało się za modernizacją stadionu miejskiego. Tymczasem radni Platformy Obywatelskiej krytykują tę postawę, a sam prezydent z kolei ogłasza, iż „dotrzymuje słowa” i zaczyna budować „kompleks sportowy”.

 

- Naprawdę? Prezydent Damian Bartyla rządzi Bytomiem od ponad 5 lat i w sprawie modernizacji stadionu nie zrobił niczego. Miał w tej sprawie zielone światło i większość w radzie miasta. Jego działania doprowadziły wyłącznie do tego, iż w szóstym – mam nadzieję ostatnim – roku swojej prezydentury, za swój sukces musi uważać fakt, że Prawo i Sprawiedliwość ratuje „Polonię” Bytom. Trzeba także pamiętać, iż nieprawdą jest zapowiedź budowy jakiegoś „kompleksu”. Tego typu inwestycja nie jest zapisana w żadnym dokumencie miejskim, a miasto nie posiada na nią żadnych środków. Jeżeli zatem tak wygląda „dotrzymywanie słowa” przez prezydenta, to lepiej chyba byłoby gdyby go nie dotrzymywał. My oczekujemy nowego stadionu z odpowiednim zapleczem dla piłkarzy, a przede wszystkim dla dzieci i młodzieży i mamy nadzieję, że prezydent tej ostatniej szansy nie zmarnuje. Przy czym należy pamiętać, iż sport jest rzeczą ważną w życiu człowieka i miasta, ale oczywiście nie najważniejszą. Budowa stadionu nie jest dla nas priorytetem, który przysłania wszystko inne. Za najważniejsze uznajemy przywrócenie świetności Bytomiowi, a to uczynić można nie poprzez budowę kompleksu czy stadionu, ale poprzez rozsądną politykę gospodarczą, zwiększenie dochodów budżetowych, poprawę bezpieczeństwa czy rozwiązanie problemów mieszkaniowych. Tego chcemy, i jeżeli bytomianie nam zaufają, przywrócimy blask naszemu miastu.