Czas
II wojny światowej to okres przeprowadzonej przez państwo niemieckie na
niespotykaną wcześniej skalę grabieży dóbr kultury, a państwem najmocniej
dotkniętym zaborem dzieł sztuki – zarówno tych będących własnością publiczną
jak i będących w posiadaniu osób prywatnych była Rzeczpospolita Polska. Grabież
tę – drobiazgowo przygotowaną jeszcze przed wybuchem wojny – realizowało na
ziemiach polskich kilka powołanych wyłącznie w tym celu i działających
niezależnie od siebie organizacji, jakie przekroczyły naszą granicę wraz z
armią niemiecką. Skradzionych dzieł sztuki ich „nowi” posiadacze nie zamierzali
nigdy już zwracać prawowitym właścicielom, co przyznał między innymi, zeznający
przed Trybunałem w Norymberdze odpowiedzialny za grabież i wywóz polskich
zabytków z terenu Generalnej Guberni dr Kajetan Mühlmann. Ów specjalny
pełnomocnik do spraw zabezpieczania dzieł sztuki i skarbów kultury na terenach
okupowanych przez III Rzeszę stwierdził, że wspomniane dzieła sztuki zostały właściwie skonfiskowane i jasne
jest, że nigdy nie wróciłyby do Polski w przypadku zwycięstwa Niemiec, lecz
uzupełniły kolekcje niemieckich zbiorów sztuki. Jeszcze w latach
czterdziestych, tuż po zakończeniu działań wojennych, Ministerstwo Kultury i
Sztuki oszacowało rozmiary tego rabunku (wraz ze zniszczoną „infrastrukturą
muzealną”) na około 100 milionów dolarów. Dzisiaj – jak podkreślają znawcy
tematu – wartość przejętych przez
Niemców zabytków byłaby co najmniej dziesięciokrotnie wyższa, a za zaginione
wciąż uważa się kilkadziesiąt tysięcy (!) eksponatów.
W
ostatnich dniach opinia publiczna została poinformowana o odnalezieniu w Niemczech, kolekcji ponad 1500 uważanych dotychczas za zaginione dzieł
sztuki. Jak się okazało, ich posiadaczem jest 80-letni syn znanego niegdyś
monachijskiego historyka sztuki, antykwariusza Hildebrand`ta Gurlitta, jednej z
osób upoważnionych przez władze nazistowskie do detalicznej sprzedaży zrabowanych dzieł sztuki. Gurlitt
specjalizować miał się przede wszystkim w handlu obrazami klasyfikowanymi przez
samych nazistów jako „sztuka zdegenerowana”
lub „wynaturzona”, a określenie to odnosiło się przede wszystkim do
głównych nurtów ówczesnej sztuki nowoczesnej. Sztuka ta miała być tworzona
przez osoby „niższych ras” i przedstawiać zniekształcone, zdegenerowane czy
zdeformowane wzorce i postacie, miała też
stać w opozycji do oficjalnej sztuki III Rzeszy prezentującej klasyczne
wzorce piękna. Jako szkodliwej dla kultury, sztuce awangardowej wydano więc
bezpardonowa walkę. Jednym z jej przejawów było wydane przez Adolfa Hitlera rozporządzeniem
z dnia 30 czerwca 1937 roku, w którym upoważnił on prezesa Izby Kultury III
Rzeszy, Adolfa Zieglera, do wyboru i
zabezpieczenia dzieł niemieckiej sztuki wynaturzonej w dziedzinie malarstwa i
rzeźby od roku 1910, będących w posiadaniu Rzeszy, Krajów lub należących do
mienia komunalnego, w celu organizacji wystawy. W wyniku realizacji tego
polecenia skonfiskowano ponad 17 tysięcy dzieł sztuki, z których część
zniszczono, część sprzedano za granicę, a część – 650 eksponatów – udostępniono
szerokiej publiczności podczas zorganizowanej specjalnie w Monachium wystawy „Sztuki zdegenerowanej”. Pośród
zarekwirowanych dzieł dominowali artyści niemieccy – z najwybitniejszych: Emil
Nolde, Kurt Schwitters, George Grosz, Oskar Schlemmer, Max Ernst, Ernst Barlach,
ale nie zabrakło także prac między innymi Paula Mondriana, Pabla Picassa, Marca
Chagalla, Wassily Kandisky'ego, Paula Kleego, Oskara Kokoschki. Konfiskata dzieł
sztuki uznanych za „zdegenerowaną” objęła oczywiście także i te tereny Rzeszy,
które dzisiaj należą do Polski. Sporą ilość prac zarekwirowano między innymi we
Wrocławiu, a z Bytomia wywieziono w roku 1936 kilka prac bytomskiego artysty, ucznia znanego niemieckiego grafika
i malarza ekspresjonisty Otto Muellera – Bruno Schmialka. Warto w tym
kontekście także przypomnieć, iż wiele dzieł prezentowanych w 1937 roku podczas
monachijskiej „wystawy sztuki zdegenerowanej” było prezentowanych wcześnie – w
marcu 1934 roku – w ówczesnym Górnośląskim Muzeum Krajowym w Bytomiu, dzisiejszym Muzeum
Górnośląskim. Z dostępnych informacji wynika, iż także zniszczone podczas II
wojny światowej Muzeum Śląskie w Katowicach, po roku 1939 zostało ograbione z
dzieł uznanych przez niemieckich narodowych socjalistów za bezwartościowe.
Spośród tych dzieł, których nie zniszczono, część polskiego i żydowskiego kiczu zachowano dla potrzeb specjalnych
wystaw sztuki zdegenerowanej.
Jak poinformował w dniu 7 listopada br.
rzecznik prasowy MKiDN z najnowszych
ustaleń Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wynika, że istnieją
przesłanki, by twierdzić, że część obiektów odnalezionych w Monachium pochodzi
z terenów Polski (...). W 1937 roku z muzeów Wrocławia, Bytomia i Szczecina zostały wysłane do
Monachium dzieła „sztuki zwyrodniałej” na wystawę „Entartete Kunst”.
Zarekwirowane przez nazistów jeszcze w tym samym roku obiekty, zostały
przeznaczone do sprzedaży. Wśród upoważnionych do sprzedaży detalicznej
antykwariuszy znajdował się Hildebrand Gurlitt. Obecnie ministerstwo czeka na
potwierdzenie ze strony niemieckiej, że wśród odnalezionych obiektów znajdują
się dzieła sztuki z terenów Polski. Także konsul Rzeczypospolitej
Polskiej w Monachium Justyna Lewańska twierdzi, iż istnieje
duże prawdopodobieństwo, że wśród dzieł sztuki mogą znajdować się też zrabowane
przez Niemców eksponaty pochodzące z polskich zbiorów. Niemiecka prokuratura jak dotąd poinformowała tylko, iż
niektóre obrazy mogą pochodzić z krajów okupowanych w czasie II wojny światowej
przez Niemcy, jednakże bez ich bliższego precyzowania. Sam Pan Minister
powiedział w wywiadzie udzielonym radiu RMF FM, iż mogą być to obrazy pochodzące od rodzin żydowskich pochodzących
z Wrocławia, Szczecina lub Bytomia.
z Wrocławia, Szczecina lub Bytomia.
Niemieckie
media informują, iż odkrycia tego dokonano w roku 2011, a więc dwa lata temu.
Odnaleziona przez funkcjonariuszy niemieckiego Urzędu Celnego w Monachium
kolekcja zawiera przede wszystkim dzieła najwybitniejszych przedstawicieli
modernizmu klasycznego. Obrazy miały być przechowywane zgodnie z zasadami
sztuki i znajdować się w bardzo dobrym stanie. Były wśród nich między innymi dzieła pędzla Pabla Picassa,
Marca Chagalla, Emila Noldego, Augusta Macke’a,
Henri Matisse`a, Maxa Liebermanna i Otto Dixa. Jak podkreśliła historyk sztuki
z Freie Universitaet w Berlinie, Meike Hoffmann, w kolekcji były także obrazy z wcześniejszych
epok, w tym nawet z XVI wieku. Część znalezionych obrazów nie figuruje w
katalogach i była dotychczas nieznana. Jak jednak się okazuje niemieckie władze
nie zamierzają ujawniać listy odnalezionych dzieł sztuki, obiecują jedynie, że
w bliżej nieokreślonej przyszłości będą rozsyłać zawiadomienia o posiadanych
dziełach do osób, które mogłyby być ich prawowitymi właścicielami. Takie
zachowanie strony niemieckiej wywołuje zdziwienie, a nawet oburzenie wielu
środowisk związanych
z rewindykacją zaginionych podczas II wojny światowej dzieł sztuki.
z rewindykacją zaginionych podczas II wojny światowej dzieł sztuki.
Biorąc
powyższe informacje pod uwagę uprzejmie proszę Pana Ministra o odpowiedź na
następujące pytania:
- Jakie działania podjęło i jakie zamiar ma podjąć kierowane przez Pana ministerstwo
w celu uzyskania pełnej listy odnalezionych dzieł? - Czy posiada Pan wstępne rozeznanie dotyczące ilości obrazów w ujawnionej kolekcji, jakie mogą pochodzić z grabieży dokonanej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej?
- Czy MKiDN posiada pełną listę zaginionych dzieł sztuki – w tym także tych uznanych przez Niemców za „zdegenerowane” – będących własnością Muzeum Śląskiego
w Katowicach i Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu?