W dniu dzisiejszym na terenie usytuowanym w pobliżu ul. Magdaleny odbyła się konferencja prasowa byłego zastępcy prezydenta Bytomia Waldemara Gawrona, radnego Rady Miejskiej Macieja Bartkowa, Artura Kamińskiego, inicjatora referendum w sprawie odwołania Mariusza Wołosza i Rady Miejskiej oraz Bartosza Gruli, radnego Młodzieżowej Rady Miasta.
Treścią
konferencji były wyniki badań przeprowadzone na materiale, jaki został użyty do
zabezpieczenia rurociągu tłocznego pobliskiej oczyszczalni ścieków przed zapożarowaną
hałdą znajdującą się nieopodal.
Jak
ustalono w ubiegłym roku Wydział Inżynierii Środowiska wraz z Bytomskim
Przedsiębiorstwem Komunalnym – właścicielem terenu, rozpoczął rozmowy w formie
dialogu technicznego i dialogu konkurencyjnego z firmami, które mogłyby
przystąpić do prac związanych z tymczasowym zabezpieczeniem rurociągu.
W
lutym i marcu br. wybrana przez UM i BPK firma przystąpiła do owego
zabezpieczania. Traf chciał, że jej prace od samego początku obserwował
człowiek, który tropi nieprawidłowości w gospodarce odpadami i który już kilka
lat temu alarmował, że źle dzieje się na składowisku miejskim odpadów w
Bytomiu, i jak już dzisiaj wiemy, miał wówczas rację. Człowiek ten w ostatnim
czasie ujawnił, proceder deponowania na miejskim terenie w Piekarach odpadów
komunalnych i nagrał cały jego przebieg od przyjazdu ciężarówki, poprzez zrzut
odpadów aż do ich zasypywania zgromadzonym wcześniej materiałem. Sprawa ta
została natychmiast przejęta przez WIOŚ i Policję. Smaczku tej sprawie dodaje
fakt, iż „rekultywację” tego terenu prowadzi forma, którą, dzięki staraniom
pana Waldemara Gawrona pozbyliśmy się z Bytomia z terenu ul Pasteura na Bobrku.
Kadry z filmu dokumentującego przebieg zrzutu odpadów na granicy Piekar Śląskich i Bytomia |
Tak
samo ów pasjonat-ekolog postąpił w przypadku Bytomia. Także tutaj nagrał on
cały przebieg „zabezpieczania rurociągu”, w tym kamerami termowizyjnymi. Dzięki
temu mamy pełen obraz tego co tutaj się działo, a także pewność, iż pobrane do
badań laboratoryjnych próbki pochodzą dokładnie z tego, co zostało tutaj w
lutym i marcu br. przywiezione.
Na
miejscu została przeprowadzona kontrola WIOŚ oraz akredytowanego laboratorium.
Otrzymaliśmy wyniki owych kontroli i są one, niestety zastraszające.
Na
podstawie uzyskanych wyników badań, w każdej z badanych próbek stwierdzono przekroczenia w stosunku do wartości
dopuszczalnych określonych dla gruntów grupy IV, tak w odniesieniu do wartości dla próbek
powierzchniowych jak i wgłębnych. Przekroczenia
dotyczą metali i metaloidów, co wskazuje na brak możliwości bezpiecznego
i zgodnego z obowiązującym prawem
wykorzystania przebadanych gruntów / odpadów dla jakichkolwiek celów związanych
np. z remediacją terenów zdegradowanych.
Na
podstawie uzyskanych wyników badań stwierdzono, we wszystkich przebadanych
próbkach, przekroczenia w stosunku do wartości określonych w RMG dla odpadów
przeznaczonych do składowania na składowiskach odpadów obojętnych. Na uwagę
zasługują szczególnie wartości wymywalności molibdenu w próbkach RESOIL 2,
RESOIL 3, RESOIL 4 i RESOIL 5 (przekraczające nawet dopuszczalne wartości
wymywania dla odpadów przeznaczonych do składowania na składowiskach odpadów
niebezpiecznych) oraz niklu w próbce RESOIL 5 (przekraczające dopuszczalne
wartości wymywania dla odpadów przeznaczonych do składowania na składowiskach
odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne).
Ponadto,
z racji mobilności metali i metaloidów w wodzie, wyniki analizy pobranych próbek wskazują na potencjalne zagrożenie dla
wód powierzchniowych oraz gruntowych mogące wynikać ze zdeponowania badanych
materiałów na terenie. Jako że przedmiotowy teren jest wyniesiony powyżej
rzędne terenów okolicznych, w tym doliny rzeki Szarlejki (różnicy wysokości nie
ustalono w toku badań, natomiast było ona widoczna gołym okiem miejsca
pobierania próbek znajdują się w przedziale wysokości 284-290 m. n.p.m.
uzyskane z pomiarów GPS) istnieje potencjalne ryzyko bezpośredniego
zanieczyszczenia wód powierzchniowych w wyniku spływu wód opadowych.
Pośród
metali i metaloidów które zostały przebadane i których wartość zostały
przekroczone znajdziemy oprócz molibdenu czy niklu także Arsen, Bar, Chrom,
Kadm, Kobalt a nawet ołów.
Ponadto
człowiek, który ujawnił ten cały proceder informował o nim już od pierwszych
dni Urząd Miasta w Bytomiu. Codziennie, przez ponad miesiąc, kontaktował się z Wydziałem Inżynierii
Środowiska prosząc o połączenie z jego naczelnikiem. Niestety ani razu nie
zostało mu to umożliwione. Zostawiał swoje trzy numery telefonu oraz adres
mailowy, niestety nikt z nim nie podjął próby kontaktu.
Jako radny złożyłem w dniu 18 maja interpelację w
tej sprawie, zadając kilka pytań, w tym między innymi dotyczących materiałów,
jakie zostały tutaj zastosowane. Prezydent Mariusz Wołosz odpowiedział mi, iż
„Materiały budowlane użyte do wykonania zadania posiadają wymagane prawem
dokumenty dopuszczające do stosowania w budownictwie”.
Biorąc pod uwagę wyniki
kontroli i badań akredytowanego laboratorium oraz WIOŚ myślę, iż materiały użyte do wykonania tego
zadania zapewne faktycznie posiadają wymagane dokumenty, ale czy one same
spełniają wymagania. Otóż, śmiem w to wątpić powiedział Maciej
Bartków
Konferencję
prasową próbowali zakłócić pracownicy Urzędu Miejskiego: Michał Bieda i
Małgorzata Węgiel-Wnuk, którzy przybyli w asyście Członka Zarządu BPK,
Naczelnika Wydziału Inżynierii Środowiska UM Bytom oraz zarządu spółki, która
prowadziła tam prace. Co zabawne, zastępca prezydenta Bytomia Michał Bieda
próbował bronić się przywołując zapisy dokumentów z… 1986 roku! Próbował także zasugerować, iż próbki pobrane do badań, pochodziły z wykopu, a nie z materiału przywiezionego na ten teren, co w świetle ujawnionej dokumentacji oraz filmów było nieprawdą.
Miejsca poboru próbek do badań oraz przebieg kontroli WIOŚ oraz akredytowanego laboratorium |
„Dziwi
mnie, że miasto Bytom podejmuje rozmowy z firmami, którym, jako zastępca
prezydenta próbowałem wygasić decyzje na prowadzenie działalności związanej z
odpadami w Bytomiu” – mówi Waldemar Gawron. Przypomniał on też, że wielokrotnie
o kontrole na terenie firmy, z którą Miasto Bytom podjęło rozmowy, zabiegali
nawet radni Koalicji Obywatelskiej.
Zastanawiającym jest, iż
w rok po naszym zakończeniu współpracy z Mariuszem Wołoszem, co chwile słyszymy
o nowych aferach, a z firmą, której próbowałem wygasić decyzję, władze Bytomia
podejmują oficjalne rozmowy na temat jej współpracy z miastem. Ponadto, jak
ujawniono kilka dni temu, przy samej granicy z Bytomiem pojawiła się kolejna,
znana nam bardzo dobrze firma, działająca niegdyś przy ulicy Pasteura na Bobrku,
z która stoczyliśmy kilka lat temu zwycięski bój. Została ona przyłapana tam na
nielegalnej działalności odpadowej, która przecież, z racji bliskości granicy z
naszym miastem, może zaszkodzić także nam. Mam nadzieję, że za chwilę, także i
ona nie pojawi się w Bytomiu – dodaje Waldemar
Gawron.
Artur
Kamiński, któremu przed rozpoczęciem konferencji prasowej, rzecznik prasowa
miasta Małgorzata Węgiel-Wnuk próbowała wyrwać
trzymany przez niego baner dotyczący referendum, powiedział, iż właśnie z
takich powodów należy zorganizować i poprzeć referendum w sprawie odwołania
Mariusza Wołosza. Podkreślił, iż zakłócanie konferencji prasowej czy
utrudnianie zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum jest zachowaniem
skandalicznym.
Bartosz
Grula, radny Młodzieżowej Rady Miejskiej, podsumował, iż działania rządzącej
miastem Platformy Obywatelskiej są hipokryzją. Z jednej strony mówi się o
ekologii i werbalnie broni Żabich Dołów, a z drugiej wycina się kilkadziesiąt
drzew przy ul. Piekarskiej czy ogranicza ruch na ul. Karola Miarki powodując
tym natężenie smogu.
Całość
konferencji można obejrzeć
Wyniki badań laboratoryjnych. Na czerwono zaznaczono metale, których wartość przekracza dopuszczalną. |