czwartek, 22 czerwca 2023

Powtórka z Magdaleny?


W dniu dzisiejszym na terenie usytuowanym w pobliżu ul. Magdaleny odbyła się konferencja prasowa byłego zastępcy prezydenta Bytomia Waldemara Gawrona, radnego Rady Miejskiej Macieja Bartkowa, Artura Kamińskiego, inicjatora referendum w sprawie odwołania Mariusza Wołosza i Rady Miejskiej oraz Bartosza Gruli, radnego Młodzieżowej Rady Miasta.

Treścią konferencji były wyniki badań przeprowadzone na materiale, jaki został użyty do zabezpieczenia rurociągu tłocznego pobliskiej oczyszczalni ścieków przed zapożarowaną hałdą znajdującą się nieopodal.

Jak ustalono w ubiegłym roku Wydział Inżynierii Środowiska wraz z Bytomskim Przedsiębiorstwem Komunalnym – właścicielem terenu, rozpoczął rozmowy w formie dialogu technicznego i dialogu konkurencyjnego z firmami, które mogłyby przystąpić do prac związanych z tymczasowym zabezpieczeniem rurociągu.

W lutym i marcu br. wybrana przez UM i BPK firma przystąpiła do owego zabezpieczania. Traf chciał, że jej prace od samego początku obserwował człowiek, który tropi nieprawidłowości w gospodarce odpadami i który już kilka lat temu alarmował, że źle dzieje się na składowisku miejskim odpadów w Bytomiu, i jak już dzisiaj wiemy, miał wówczas rację. Człowiek ten w ostatnim czasie ujawnił, proceder deponowania na miejskim terenie w Piekarach odpadów komunalnych i nagrał cały jego przebieg od przyjazdu ciężarówki, poprzez zrzut odpadów aż do ich zasypywania zgromadzonym wcześniej materiałem. Sprawa ta została natychmiast przejęta przez WIOŚ i Policję. Smaczku tej sprawie dodaje fakt, iż „rekultywację” tego terenu prowadzi forma, którą, dzięki staraniom pana Waldemara Gawrona pozbyliśmy się z Bytomia z terenu ul Pasteura na Bobrku.



Kadry z filmu dokumentującego przebieg zrzutu odpadów
na granicy Piekar Śląskich i Bytomia


Tak samo ów pasjonat-ekolog postąpił w przypadku Bytomia. Także tutaj nagrał on cały przebieg „zabezpieczania rurociągu”, w tym kamerami termowizyjnymi. Dzięki temu mamy pełen obraz tego co tutaj się działo, a także pewność, iż pobrane do badań laboratoryjnych próbki pochodzą dokładnie z tego, co zostało tutaj w lutym i marcu br. przywiezione.

Na miejscu została przeprowadzona kontrola WIOŚ oraz akredytowanego laboratorium. Otrzymaliśmy wyniki owych kontroli i są one, niestety zastraszające.

Na podstawie uzyskanych wyników badań, w każdej z badanych próbek stwierdzono  przekroczenia w stosunku do wartości dopuszczalnych określonych dla gruntów grupy IV, tak  w odniesieniu do wartości dla próbek powierzchniowych jak i wgłębnych. Przekroczenia  dotyczą metali i metaloidów, co wskazuje na brak możliwości bezpiecznego i zgodnego z  obowiązującym prawem wykorzystania przebadanych gruntów / odpadów dla jakichkolwiek celów związanych np. z remediacją terenów zdegradowanych.

Na podstawie uzyskanych wyników badań stwierdzono, we wszystkich przebadanych próbkach, przekroczenia w stosunku do wartości określonych w RMG dla odpadów przeznaczonych do składowania na składowiskach odpadów obojętnych. Na uwagę zasługują szczególnie wartości wymywalności molibdenu w próbkach RESOIL 2, RESOIL 3, RESOIL 4 i RESOIL 5 (przekraczające nawet dopuszczalne wartości wymywania dla odpadów przeznaczonych do składowania na składowiskach odpadów niebezpiecznych) oraz niklu w próbce RESOIL 5 (przekraczające dopuszczalne wartości wymywania dla odpadów przeznaczonych do składowania na składowiskach odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne).

Ponadto, z racji mobilności metali i metaloidów w wodzie, wyniki analizy pobranych  próbek wskazują na potencjalne zagrożenie dla wód powierzchniowych oraz gruntowych mogące wynikać ze zdeponowania badanych materiałów na terenie. Jako że przedmiotowy teren jest wyniesiony powyżej rzędne terenów okolicznych, w tym doliny rzeki Szarlejki (różnicy wysokości nie ustalono w toku badań, natomiast było ona widoczna gołym okiem miejsca pobierania próbek znajdują się w przedziale wysokości 284-290 m. n.p.m. uzyskane z pomiarów GPS) istnieje potencjalne ryzyko bezpośredniego zanieczyszczenia wód powierzchniowych w wyniku spływu wód opadowych.

Pośród metali i metaloidów które zostały przebadane i których wartość zostały przekroczone znajdziemy oprócz molibdenu czy niklu także Arsen, Bar, Chrom, Kadm, Kobalt a nawet ołów.



Ponadto człowiek, który ujawnił ten cały proceder informował o nim już od pierwszych dni Urząd Miasta w Bytomiu. Codziennie, przez ponad miesiąc,  kontaktował się z Wydziałem Inżynierii Środowiska prosząc o połączenie z jego naczelnikiem. Niestety ani razu nie zostało mu to umożliwione. Zostawiał swoje trzy numery telefonu oraz adres mailowy, niestety nikt z nim nie podjął próby kontaktu.

Jako  radny złożyłem w dniu 18 maja interpelację w tej sprawie, zadając kilka pytań, w tym między innymi dotyczących materiałów, jakie zostały tutaj zastosowane. Prezydent Mariusz Wołosz odpowiedział mi, iż „Materiały budowlane użyte do wykonania zadania posiadają wymagane prawem dokumenty dopuszczające do stosowania w budownictwie”.

Biorąc pod uwagę wyniki kontroli i badań akredytowanego laboratorium oraz WIOŚ  myślę, iż materiały użyte do wykonania tego zadania zapewne faktycznie posiadają wymagane dokumenty, ale czy one same spełniają wymagania. Otóż, śmiem w to wątpić powiedział Maciej Bartków

Konferencję prasową próbowali zakłócić pracownicy Urzędu Miejskiego: Michał Bieda i Małgorzata Węgiel-Wnuk, którzy przybyli w asyście Członka Zarządu BPK, Naczelnika Wydziału Inżynierii Środowiska UM Bytom oraz zarządu spółki, która prowadziła tam prace. Co zabawne, zastępca prezydenta Bytomia Michał Bieda próbował bronić się przywołując zapisy dokumentów z… 1986 roku! Próbował także zasugerować, iż próbki pobrane do badań, pochodziły z wykopu, a nie z materiału przywiezionego na ten teren, co w świetle ujawnionej dokumentacji oraz filmów było nieprawdą. 




Miejsca poboru próbek do badań oraz przebieg kontroli WIOŚ oraz akredytowanego laboratorium


Dziwi mnie, że miasto Bytom podejmuje rozmowy z firmami, którym, jako zastępca prezydenta próbowałem wygasić decyzje na prowadzenie działalności związanej z odpadami w Bytomiu” – mówi Waldemar Gawron. Przypomniał on też, że wielokrotnie o kontrole na terenie firmy, z którą Miasto Bytom podjęło rozmowy, zabiegali nawet radni Koalicji Obywatelskiej.

Zastanawiającym jest, iż w rok po naszym zakończeniu współpracy z Mariuszem Wołoszem, co chwile słyszymy o nowych aferach, a z firmą, której próbowałem wygasić decyzję, władze Bytomia podejmują oficjalne rozmowy na temat jej współpracy z miastem. Ponadto, jak ujawniono kilka dni temu, przy samej granicy z Bytomiem pojawiła się kolejna, znana nam bardzo dobrze firma, działająca niegdyś przy ulicy Pasteura na Bobrku, z która stoczyliśmy kilka lat temu zwycięski bój. Została ona przyłapana tam na nielegalnej działalności odpadowej, która przecież, z racji bliskości granicy z naszym miastem, może zaszkodzić także nam. Mam nadzieję, że za chwilę, także i ona nie pojawi się w Bytomiu – dodaje Waldemar Gawron.

Artur Kamiński, któremu przed rozpoczęciem konferencji prasowej, rzecznik prasowa miasta Małgorzata Węgiel-Wnuk  próbowała wyrwać trzymany przez niego baner dotyczący referendum, powiedział, iż właśnie z takich powodów należy zorganizować i poprzeć referendum w sprawie odwołania Mariusza Wołosza. Podkreślił, iż zakłócanie konferencji prasowej czy utrudnianie zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum jest zachowaniem skandalicznym.

Bartosz Grula, radny Młodzieżowej Rady Miejskiej, podsumował, iż działania rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej są hipokryzją. Z jednej strony mówi się o ekologii i werbalnie broni Żabich Dołów, a z drugiej wycina się kilkadziesiąt drzew przy ul. Piekarskiej czy ogranicza ruch na ul. Karola Miarki powodując tym natężenie smogu.

Całość konferencji można obejrzeć TUTAJ



Wyniki badań laboratoryjnych.
Na czerwono zaznaczono metale, których wartość przekracza dopuszczalną.